Ziemia rolna przestała drożeć

21 lutego 2017

Hossa na rynku ziemi rolnej trwała latami. Kres położyło jej nowe prawo ograniczające wolny obrót ziemią rolną. W efekcie transakcji jest o połowę mniej, hektar żyznej ziemi jest dziś o około 1,4 tys. zł tańszy niż przed rokiem, a słaba ziemia przestała gwałtownie drożeć – wynika z szacunków Open Finance.

476% - aż o tyle wzrosła przeciętna wartość hektara w Polsce przez 12 lat, czyli od końca 2004 roku. Jeśli więc ktoś wtedy kupił „statystyczną” rolną parcelę i sprzedał ją pod koniec ubiegłego roku, to zrealizowałby wysoki zysk. Analogiczny wynik wymagałby osiągania co roku przez 12 lat zysku na poziomie prawie 16% rocznie. Lokaty czy obligacje nie pozwoliłyby na osiągnięcie takich wyników, a i na giełdzie byłyby one mało prawdopodobne. Nawet złoto, którego ceny są obecnie niedaleko historycznych rekordów, dało w analogicznym okresie zarobić „jedynie” 250%.

Połowa transakcji to spekulacja?

Wyraźna zmiana trendu na rynku ziemi miała miejsce w 2016 roku. Zmienione zostały wtedy zasady obrotu gruntami. Od ostatniego dnia kwietnia ubiegłego roku nabywcami ziemi co do zasady mogą być jedynie rolnicy indywidualni (nie licząc transakcji w rodzinie, oraz takich gdzie nabywcami są skarb państwa, samorząd, park narodowy czy kościół).

Przed nowym prawem postawiono wiele zadań. Najbardziej medialnym było zapobieżenie wykupowi ziemi przez cudzoziemców. Wiele mówiło się też o ukróceniu spekulacji gruntami. Pierwszy z tych celów w myśl regulacji wspólnotowych, mógł być osiągnięty w bardzo ograniczonym zakresie. Inaczej jest z drugim z nich. Dane Ministerstwa Sprawiedliwości sugerują, że liczba zawieranych transakcji gruntami wyraźnie zmalała – nawet o połowę (2 półrocze 2016 wobec analogicznego okresu rok wcześniej). Powodów tak drastycznego hamowania jest wiele. Po pierwsze rynek musiał przyzwyczaić się do nowych zasad obrotu. Spadek liczby transakcji jest też pokłosiem wzmożonego ruchu w ostatnim okresie obowiązywania swobodnego rynku. Po prostu w związku z tym, że bez dodatkowych obostrzeń można było kupić ziemię do końca kwietnia 2016 roku, wiele osób przyspieszyło swoje decyzje, aby załapać się na „stare zasady”. Potem rynek zamarł. Jedynie część spadku obrotów można utożsamiać z ograniczeniem zakupów spekulacyjnych.

 

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.