Miejskie pasieki znajdują coraz więcej zwolenników

19 czerwca 2017

Pszczelarstwo miejskie na Zachodzie jest już popularne, ale w Polsce wciąż raczkuje. Znajduje jednak coraz większe grono entuzjastów - miejską pasiekę od niedawna ma Piotrków Trybunalski. Opiekujący się nią pszczelarz szacuje, że z każdego z pięciu uli uda się w tym roku zebrać ok. 14 kilogramów miodu.

Pierwsza miejska pasieka w Piotrkowie Trybunalski powstała na terenie stacji uzdatniania wody. Tworzy ją pięć rodzin pszczelich, czyli pięć uli, w których – jak szacują pszczelarze - znajduje się obecnie w sumie ok. 300 tys. pszczół. Mają one nie tylko produkować miód, który będzie wykorzystywany do promocji miasta, ale przede wszystkim wpływać na prawidłowe funkcjonowanie miejskiego ekosystemu.

Prezydent Piotrkowa Tryb. Krzysztof Chojniak podkreśla, że pszczelarstwo jest dziedziną niezwykle istotną i co do tego nikogo przekonywać nie trzeba. To doskonały sposób na produkcję własnego miodu, ale to niejedyny powód dla którego miasto podjęło taką inicjatywę.

„Oprócz tych walorów, jest to niezwykle istotne w kontekście ekosystemu. Funkcjonowanie pszczół nie tylko na wsiach, nie tylko w lasach, ale również na terenach miejskich, jest niezwykle istotne ze względu na uprawy, na bujną roślinność, która jest w naszych ogrodach, na działkach i skwerach” - ocenił prezydent Piotrkowa.

Jego zdaniem wiedzą o tym kraje zachodnie, do których pszczelarstwo miejskie zawitało już wcześniej i znajduje coraz więcej zwolenników. Liczne ule m.in. na dachach budynków można spotkać w Londynie, Nowym Jorku, Paryżu, krajach skandynawskich czy w Berlinie, gdzie – jak powiedział Chojniak - jest już kilkadziesiąt tysięcy uli. I choć w Polsce miejskie pasieki nie są jeszcze tak powszechne, to sytuacja zaczyna się zmieniać – ule pojawiają się m.in. na dachach hoteli w Warszawie czy na dachach budynków miejskich, firm i instytucji w Krakowie.

 

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.