Deweloperzy na historycznym plusie po 2017 roku

13 lutego 2018

72,7 tys. - tyle nowych mieszkań sprzedano łącznie w 2017 roku w 6 największych miastach Polski: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi. Po raz pierwszy od 2013 roku podaż nowych mieszkań nie była w stanie zaspokoić popytu chętnych, zainteresowanych zakupem. Wielu deweloperów odnotowało największe zyski w historii swojej działalności. Czy rok 2018 będzie równie udany? Analitycy twierdzą, że hossa na rynku budowalnym nie może trwać w nieskończoność…

- Deweloperzy ograniczyliby aktywność na rynku budowlanym, gdyby ten segment gospodarki był na progu spowolnienia – stwierdza Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży, RED Real Estate Development. – Trudno mówić o oznakach  nadciagającego kryzysu skoro zdecydowana większość firm z branży deweloperskiej odnotowuje bardzo dobre wyniki finansowe, a mieszkania szybko znajdują nabywców. Nie spodziewam się, aby w 2018 roku doszło do odwrócenia pozytywnego trendu, który stymulował rozwojem branży deweloperskiej w ciągu minionych kilkunastu miesięcy. Wiele wskazuje na to, że także i w tym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w szybkim tempie – wpłynie to m.in. na utrzymanie niskiego bezrobocia, wyższe płace, a banki nie zwiększą oprocentowania kredytów hipotecznych. Te czynniki sprawią, że dobra koniunktura na rynku deweloperskim utrzyma się.

Dlaczego sprzedaż mieszkań szła tak dobrze w 2017 roku?

Rynek napędzali inwestorzy lokujący kapitał w nieruchomościach. Wiele przyczyn spowodowało boom sprzedażowy na rynku deweloperskim. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na:

  • dobrą sytuację na rynku pracy, rosnące wynagrodzenia oraz niskie bezrobocie, a także program „Mieszkanie dla młodych",
  • niską rentowność lokat i niepewność co do innych form inwestowania, co zachęcało Polaków do lokowania kapitału na rynku mieszkaniowym. W rezultacie ponad 60 proc. wszystkich transakcji zostało dokonanych za gotówkę,
  • stosunkowo tanie kredyty hipoteczne.

Rekordowa sprzedaż nowych mieszkań w Polsce nie spowodowała lawinowego wzrostu cen nieruchomości. Tymczasem w większości krajów Unii Europejskiej po 2010 r. nieruchomości zdrożały, np. na Łotwie nowe mieszkania są droższe aż o 86%, zaś w Danii - o 145%.

- Względna stabilność cen mieszkań w naszym kraju jest dość nietypowym zjawiskiem, jeśli weźmiemy pod uwagę bardzo dobrą sytuację na rynku pracy, a także niskie stopy procentowe, co wpływa na obniżenie kosztów spłaty kredytów hipotecznych – komentuje Teresa Witkowska – Jednak w dłuższej perspektywie trudno będzie uniknąć podwyżek cen mieszkań sprzedawanych na rynku pierwotnym. Deweloperzy ponoszą bowiem coraz większe koszty wynikające m.in. ze wzrostu płac pracowników, a także wzrostu cen większości materiałów budowlanych. Coraz trudniej także pozyskać grunty budowlane położone w atrakcyjnych lokalizacjach, co powoduje wzrost ich cen.

 

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.