Jak Polska radzi sobie w gazowych szachach?

22 czerwca 2017

Mimo geopolitycznych zmian na mapie Europy na początku lat 90., rurociąg Jamal wciąż symbolizuje nasze energetyczne uzależnienie, które szczególnie od nastania w Moskwie ery Putina, z poziomu gospodarczego na poziom polityczny wciąż chce przenosić Rosja. Jak sobie radzimy w tych gazowych szachach?

W 2016 roku krajowy rynek gazu charakteryzował się większą zmiennością niż to miało miejsce w latach poprzednich. Obroty na Towarowej Giełdzie Energii były rekordowe i wyniosły 114,5 TWh, a ceny okazały się najniższe w historii. Rok ubiegły okazał się najlepszy od początku funkcjonowania rynku gazu na TGE. Ten sukces ma jednak swoją cenę, jaką wciąż musi płacić Polska. Wciąż ogromne uzależnienie od gazu kupowanego w znacznej mierze od Rosjan jest pokłosiem naszego dawnego bycia częścią bloku wschodniego, ale też również nieprzemyślanych decyzji ekip rządzących Polską.

Na dobrej drodze do budowy alternatywy dla rosyjskiego gazu byliśmy na początku lat dwutysięcznych, gdy rząd Jerzego Buzka był bliski podpisania przełomowej umowy na budowę rurociągu z Norwegii. Gaz ze złóż norweskich miał mieć ogromne znaczenie dla dywersyfikacji dostaw. Import z kierunku zachodniego zmienić miał naszą pozycję negocjacyjną z Gazpromem, włączyć w zachodnioeuropejski system gazowy i oczywiście uodpornić na polityczne gry Moskwy. Niestety po wygranych w 2001 r. przez SLD wyborach, zerwano wszelkie prace nad tym projektem i dopiero niedawno pojawiła się szansa na jego realizację.

Polska ma z gazem z Rosji kilka problemów. To przede wszystkim cena za m3, która jest dyktowana Warszawie po najwyższych stawkach. Kupujemy gaz najdrożej w regionie. Drugim problemem jest transport surowca. Import gazociągiem Jamal będzie bezpieczny do momentu, w którym ktoś będzie chciał na Białorusi powtórzyć ukraiński majdan z 2014 r. Oprócz nieprzewidywalnych zawirowań politycznych u naszych wschodnich sąsiadów, Gazprom może w każdej chwili zmniejszać dowolnie import wedle wytycznych z najwyższych kręgów rosyjskiej władzy, co zresztą już miało miejsce parę lat temu. Na szczęście dla nas, wciąż jeszcze przebiega przez Polskę jedna z głównych tras tranzytu gazu do Europy zachodniej. Do czasu.

 

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.