Jerzy Werle, Prezes Zarządu Warbud SA

30 grudnia 2016

Do 2020 r. rynek budowlany w Polsce będzie rósł. Co potem, kiedy wyschnie źródło z miliardami euro?

Patrząc na perspektywy po 2020 roku oraz mając na uwadze wyczerpanie się środków unijnych dla naszego kraju, z pewnym wyprzedzeniem będziemy się przygotowywać do nowej rzeczywistości. Nasze duże zainteresowanie projektami z zakresu Partnerstwa Publiczno-Prywatnego (PPP) to jeden z aspektów tych przygotowań.

Myślę, że obawy związane z przyszłością rynku budowlanego w Polsce po 2020 r. są nieco przesadzone. Spójrzmy chociażby na historię Hiszpanii, która jeszcze przez wiele lat po wyczerpaniu środków z UE cieszyła się dobrą koniunkturą budowlaną. Fundusze unijne pozwalają nam nadrobić największe zaległości, ale o dalszy rozwój i środki na inwestycje będziemy musieli zatroszczyć się sami. Jeśli Polska będzie mądrze rządzona, a gospodarka pozostanie stabilna, to warunki do rozwoju tak dużego kraju nie powinny być problemem. Oczywiście z rynku budowlanego zniknie część potencjału, ale w dużej mierze będą to ci wykonawcy, którzy zjawili się u nas z uwagi na środki unijne oraz dekoniunkturę na ich rodzimych rynkach. Mam nadzieję również, że plan Morawieckiego wejdzie w życie i będzie realizowany z sukcesem. Liczę także, że biznes prywatny będzie zainteresowany inwestowaniem w nowe projekty.

Szukając możliwości znalezienia dodatkowych źródeł finansowania inwestycji uważamy, że najlepszym rozwiązaniem jest Partnerstwo Publiczno-Prywatne. Żałujemy, że formuła PPP wciąż jest bardzo rzadko wykorzystywana w Polsce. Istnieją jednak pozytywne przykłady, jak realizowana przez Warbud siedziba Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, które napawają optymizmem na rozwój tej formuły. Jest to pierwsza inwestycja w Polsce realizowana w formule PPP, gdzie po stronie Partnera Publicznego występuje jednostka organizacyjna Skarbu Państwa.

Jeśli administracja rządowa i samorządy będą w podobny sposób dzielić ryzyka,  jak ma to miejsce w tym projekcie, to z pewnością po stronie partnera prywatnego znajdą się banki, które będą chciały kredytować takie długoterminowe i stabilne przedsięwzięcia.

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.