Otwarty w 1973 roku wieżowiec Tour Montparnasse jest już od dawna symbolem Paryża niemalże na równi z wieżą Eiffla. Obiekt ten od samego początku wzbudzał duże kontrowersje. Dla wielu mieszkańców stolicy Francji jedynym akceptowalnym powodem, dla którego nie warto burzyć tej konstrukcji jest wspaniały widok na Paryż.
Dzieło inżyniera Eiffla najlepiej podziwiać właśnie z 56 piętra Tour Montparnasse, na które można wyjechać najszybszą windą w Europie. Szczególnie dobrze się prezentuje na tle monumentalnego lasu wieżowców La Defence. Może więc dobrze się stało, że zamiast burzyć tęgo pełnego azbestu olbrzyma, doczeka się on w najbliższych latach gruntownej przebudowy?
W miejscu w którym obecnie stoi ten biurowiec, znajdował się dworzec kolejowy Montparnasse, który został przesunięty 100 metrów w kierunku północnym. Podczas budowy protestom nie było końca, lecz władze miasta konsekwentnie pozwoliły doprowadzić inwestycję do finału. Bezsprzecznie wieża naruszyła tradycyjną bryłę miasta. Budynek sterczy samotnie pośród kamienicznej secesyjnej zabudowy. Krytyka jaka spadła zewsząd na władze Paryża sprawiła, że dwa lata później zakazano wznoszenia tak wysokich obiektów w mieście. Do tej pory ustalenia te są w mocy, i wysokościowce są wznoszone poza administracyjnymi granicami miasta – np. w specjalnie do tego celu przeznaczonym La Defence.
Wieża o wysokości 210 m dzierżyła miano najwyższego budynku Francji (do tej kategorii nie zalicza się wieży Eiffla) przez 37 lat, a do roku 1990 również była najwyższa w Europie. Równie dobrze mogłaby stawać w konkurencji na najgłębsze fundamenty, które sięgają aż 70 m w głąb ziemi. W 2008 roku wieża otrzymała jeszcze jedno wyróżnienie: za drugi najbrzydszy budynek na świecie.
Treść znajduje się w archiwum
Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.