Rośnie liczba niewypłacalności w budownictwie

27 lipca 2018

Kwestią kluczową dla budownictwa nie jest obecnie wielkość produkcji sprzedanej, ale jej opłacalność – bieżąca jak i w najbliższej perspektywie - analizuje Euler Hermes, globalny ubezpieczyciel należności handlowych.

Euler Hermes zbadał sytuację sektora budowlanego w Polsce pod kątem płynności finansowej i niewypłacalności.

Duża skala trwających inwestycji wymaga adekwatnie dużej skali zaangażowania kapitałowego samych firm budowlanych jak i firm współpracujących, przy czym bieżąca rentowność ich wykonawców a w ślad za tym potencjalne ryzyko dla dostawców (materiałów budowlanych, usług transportowych i specjalistycznych etc.) nie wyglądają najlepiej. Dostawcy oraz instytucje finansujące z większą uwagą analizują aktualne, nienajlepsze wyniki finansowe wielu firm budowlanych za 2017 i I kwartał 2018 roku.

Branża doświadcza stałego wzrostu liczby niewypłacalności – o 22% r/r w I półroczu, pociągających za sobą na dno wiele zaopatrujących firm produkujących materiały budowlane (łącznie wiec budownictwo odpowiada za minimum 40% liczby niewypłacalności polskich przedsiębiorstw). Kluczowe dla sektora jest więc wzięcie części odpowiedzialności za ten stan rzeczy przez zamawiających (którzy w krótkim okresie skumulowali dużą wartość prac, co przyczyniło się do bańki cenowej kosztów materiałów i pracy), a nie przerzucanie jej jedynie na głównych wykonawców zgodnie z duchem ostatnio zapowiadanych rozwiązań w kwestii rozliczeń prac budowlanych.

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.