Rynek nieruchomości traci równowagę. Co dalej?

11 września 2018

Coraz więcej sygnałów wskazuje, że po kilku latach zrównoważonego, choć ostatnio gwałtownie przyspieszającego wzrostu, polski rynek nieruchomości wchodzi w fazę większych napięć między popytem a podażą. Najbardziej odczuwalnymi oznakami zmian na rynku są rosnące ceny mieszkań i kosztów budowy.

Analiza Jakuba Nieckarza, prezesa PVI - Property Value Investments

Początek mieszkaniowej hossy

Jeszcze na początku 2015 r. cykliczne analizy sporządzane przez Narodowy Bank Polski wskazywały, że rynek nieruchomości pozostawał w stanie równowagi. Nawet mimo zwiększającej się liczby mieszkań wprowadzanych przez deweloperów do sprzedaży, ceny lokali były bardzo stabilne. Zaledwie kilka kwartałów później analitycy banku centralnego oceniali, że rynek znalazł się w fazie ożywienia, przy utrzymującej się stabilizacji cen i równowadze podaży oraz popytu. Choć chętnych do kupna mieszkań szybko przybywało, deweloperzy z łatwością nadążali za potrzebami rynku.

Szturm na mieszkania zaczął się z początkiem 2017 r.

W połowie 2016 r. obserwowano wzmożoną aktywność, bez oznak nierównowagi i przy stabilnych cenach. Początek 2017 r. przyniósł - w ocenie NBP - wejście rynku w fazę ekspansji, która jednak nadal,  przez kilka kolejnych kwartałów, charakteryzowała się brakiem napięć, choć można było zauważyć, że ceny mieszkań zaczynają rosnąć.

Pod koniec 2017 r. skalę wzrostu cen w największych miastach szacowano na ponad 6 proc., a więc była już znacząca, choć nie dorównywała dynamice wzrostu średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Wówczas też zaczęto dostrzegać zjawisko wzrostu kosztów budowy i cen terenów budowlanych. Aktywność deweloperów nadal utrzymywała się na wysokim poziomie, choć zmniejszały się zapasy niesprzedanych lokali, a czas sprzedaży lokali na rynku pierwotnym osiągnął poziom najniższy w historii. Eksperci NBP oceniali jeszcze, że na rynku nie występują napięcia, ale pierwsze sygnały narastającej nierównowagi zaczynały już być wyraźnie widoczne.

 

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.