Symbol, który może zmienić wizerunek miasta

22 stycznia 2019

Czy pojedynczy wielki projekt może zmienić wizerunek miasta? Z pewnością tak. Potrzebna jest jednak decyzja władz. Często odważna, przełamująca schematy.

Lubimy myśleć symbolami. Miasta też mają swoje ikony, z którymi są utożsamiane. Na przykład Londyn – z Big Benem, Paryż – wieżą Eiffla. Nowy Jork – Statuą Wolności. A w ostatnich latach zdarzają się jeszcze bardziej spektakularne przypadki.

Ogromną rolę odgrywają przy tym umowność i społeczna akceptacja. Bo przecież ze stolicą Francji przez stulecia zrosła się przepiękna gotycka katedra Notre Dame. A jednak została ona wyparta przez stalowego potworka, jak początkowo bywała określana ta XIX-wieczna konstrukcja. Ale była to decyzja francuskiego społeczeństwa.

Tymczasem z Warszawą kojarzy się Pałac Kultury i Nauki. Nie pałac w Wilanowie, nie Łazienki, ale właśnie PKiN. Postawiony zaledwie sześćdziesiąt lat temu na Placu Defilad – pustym, a właściwie pełniącym dziś rolę gigantycznego parkingu.

Można przy okazji dyskutować na temat estetyki budynku. I nie chodzi o to, czy go zburzyć, czy zostawić. Natomiast jedno nie ulega wątpliwości. Został nam narzucony przez obce władze. Poza tym, już po zakończeniu wojny wyburzono w tym miejscu sporo budynków. Dlatego przez wielu Polaków Pałac nie jest akceptowany. Poszukujemy zatem nowego symbolu.

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.