Wyższy stopień rewitalizacji

04 maja 2018

W północnej części Paryża stał typowy zaniedbany 16-piętrowy punktowiec - blok jakich wiele można na przedmieściach stolicy Francji spotkać. Tysiące podobnych w Polsce jest w szaleńczym tempie okładanych styropianem. Francuzi jednak podeszli do sprawy inaczej i pokazali prawdziwe znaczenie słowa rewitalizacja. Warto się przyjrzeć tej inwestycji, żeby zrozumieć ile się jeszcze musimy nauczyć.

We Francji, podobnie jak w Polsce, w przeciągu 30 lat po II wojnie światowej zbudowano setki modernistycznych zespołów mieszkaniowych. Wielopiętrowe bloki mieszkalne miały być forpocztą przemian w dziedzinie architektury i urbanistyki. Wymyślone przez Le Corbusiera betonowe punktowce miały nawet zastąpić stare, XIX-wieczne centrum Paryża. Na szczęście szalone pomysły tego architekta w tej kwestii pozostały tylko w sferze planów. Niemniej, Paryż otoczony został mniej lub bardziej udanymi tego typu budynkami. W przeciwieństwie do naszego kraju, na zachodzie dość szybko dostrzeżono, że modernizm w takim wydaniu nie sprawdza się i osiedla mieszkaniowe, które pierwotnie miały być oazą ciszy, spokoju i wygody, zaczęły szybko ulegać degradacji zarówno społecznej, jak i infrastrukturalnej. Gdy w Polsce na przełomie lat 70. i 80. trwało apogeum wznoszenia osiedli z wielkiej płyty, we Francji, Wielkiej Brytanii czy w USA niemal całkowicie zarzucono wznoszenie wielopiętrowych bloków mieszkalnych, a nawet zaczęto je wyburzać.

Oczywiście nie odbywały się one na masową skalę, w większości przypadków zaczęto podejmować próby modernizacji budynków i rewitalizacji całych osiedli, z różnym nieraz skutkiem. Jednak sporo z nich przeznaczono do rozbiórki. Podobny los miał spotkać paryski 16-piętrowy betonowy blok mieszkalny o nazwie Tour Bois-le-Prêtre.

Historia tego budynku rozpoczyna się w 1961 roku, kiedy został oddany do użytku. Stanął w 17 dzielnicy, tuż przy obwodnicy autostradowej Paryża. Autorem projektu jest Raymond Lopez, który wraz z Eugène Beaudoin wzniósł niemal identyczny blok w Berlinie (stojący tam do dzisiaj). Znajdowało się w nim 96 mieszkań trzech rodzajów: 32 mieszkania jednopokojowe, 36 mieszkań dwupokojowych i 28 mieszkań trzypokojowych. W stanie pierwotnym obiekt dotrwał do roku 1990, kiedy oryginalną szachownicową fasadę docieplono panelami z tworzywa sztucznego. Przeprowadzona w ten sposób modernizacja okazała się zupełną porażką i już po kilku latach stwierdzono, że budynek w pierwotnej wersji prezentował się znacznie lepiej. Nie udało się poprawić wydajności energetycznej budynku, a wizerunkowo uległ on jeszcze większej degradacji. Mieszkańcy zaczęli się masowo wyprowadzać, a ci, którzy zostali ochrzcili go jako Alcatraz.

 

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.