Gdzie i dlaczego powstają miasta duchów?

01 czerwca 2016

Baza ekonomiczna ośrodków miejskich nie może mieć charakteru monokultury. Najczęściej przypominają o tym wyludnione miasta duchów. Zdominowanie gospodarki przez jedną działalność (a niekiedy nawet jedno przedsiębiorstwo) oznacza, że w warunkach kryzysu brakuje alternatywy zawodowej dla mieszkańców.

Stworzenie takiej alternatywy jest procesem długotrwałym i wymaga potężnych nakładów środków i działań. Problem ten, jeśli nie dotyczy całych miast, ujawnia się zwłaszcza w dzielnicach poprzemysłowych. Taki los spotykał najczęściej miasta górnicze, począwszy od tych opustoszałych po zakończeniu amerykańskiej gorączki złota; z kolei w Polsce uwidaczniały się czynniki polityczne. Miasta takie jak Pstrąże (na granicy województwa dolnośląskiego i lubuskiego) czy Kłomino (województwo zachodniopomorskie) były tajnymi ośrodkami zasiedlonymi przez stacjonujących na terenie kraju żołnierzy radzieckich. Wyludniły się wraz z zakończeniem zimnej wojny. Należy wspomnieć również o konsekwencjach katastrofy naturalnej lub antropogenicznej. W wyniku katastrofy w Czarnobylu na Ukrainie wysiedlono mieszkańców Prypeci, którą wcześniej zamieszkiwało kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Tyle o historii.

Współcześnie miasta duchy powstają jako klęska nowych koncepcji urbanistycznych realizowanych na obszarach peryferyjnych. Osiedla typu miejskiego nie powstawały nigdy w przypadkowych miejscach. Najczęściej decydowało o tym położenie na przecięciu szlaków handlowych lub bliskość kluczowych zasobów. Można powiedzieć, że dzisiaj czynniki te nie oddziałują już w taki sam sposób jak dawniej. Dzięki rozwojowi środków komunikacji zmieniło się znaczenie odległości jako czynnika lokalizacji. W epoce poprzemysłowej bliskość zasobów (przynajmniej surowców naturalnych) także straciła na znaczeniu. Mimo wszystko wciąż trudno jest przekonać ludzi do zamieszkania peryferii. Co sprawia, że nowe koncepcje urbanistyczne nie zawsze się udają?

 

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.