Tworzymy polski rynek

20 maja 2016

Z Tomaszem Trzósłą, dyrektorem zarządzającym firmy doradczej JLL, rozmawia Mieczysław T. Starkowski.

Panie dyrektorze, ubiegły rok był wyjątkowy na polskim rynku nieruchomości. Na przykład byliśmy świadkami transakcji najmu powierzchni biurowej na 1,5 miliona metrów kwadratowych. Co złożyło się na tak dobry wynik?

Polski rynek nieruchomości biurowych charakteryzuje się bardzo wysoką aktywnością deweloperów. Dlatego kilka lat temu pojawiły się wątpliwości – które w pewnej mierze sam podzielałem – związane z tym, czy i jak szybko nowa powierzchnia zostanie wchłonięta przez rynek. W zasadzie wszyscy byli zdania, że nieunikniony jest wzrost wskaźnika powierzchni niewynajętych. Te obawy, szczególnie w ubiegłym roku, się nie sprawdziły. W 2015 r. zarejestrowaliśmy rekordowy poziom popytu na nowe biura. Firmy podpisały umowy najmu na około 1,5 mln m kw.

Co wydarzyło się istotnego, że rynek tak szybko wchłonął nową powierzchnie?

Tak duże zainteresowanie wynika z kilku powodów. Przede wszystkim Polska przyciąga inwestorów zagranicznych. Firmy otwierają u nas swoje siedziby i poszukują nowoczesnych biur. Inne rozszerzają swoje struktury, zatrudniają nowych pracowników, dobierając przy tej okazji więcej powierzchni. Rozwijają się również polskie przedsiębiorstwa.

Niezmiennie duży udział w popycie ma sektor usług dla biznesu, szczególnie poza Warszawą. W stolicy oprócz szeroko pojętych usług dominują najemcy z sektora IT i telekomunikacji, bankowości czy finansów.

Warto podkreślić rolę firm z sektora usług dla biznesu nie tylko w rozwoju polskiego rynku biurowego, ale w budowie rodzimej gospodarki. Największe firmy ze świata tworzą u nas atrakcyjne miejsca pracy dla wykwalifikowanych ludzi po studiach. W rezultacie młodzi zostają w kraju, płacą tutaj podatki, uczą się, rozwijają. Budują polski PKB. Premier Mateusz Morawiecki już kilka razy publicznie powiedział, że dostrzega wagę tego zjawiska i wszystko wskazuje, że obecny rząd będzie dbał o ten sektor.

 

Treść znajduje się w archiwum

Możesz ją przeczytać kupując dostęp do naszego archiwum STANDARD.