Miliony złotych na dopłaty do kredytów zniknęły tak szybko jak się pojawiły. Decydowała kolejność zgłoszeń, a więc pośpiech był wskazany. Niestety w wirze formalności łatwo było popełnić kosztowny błąd.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że uruchomiona w sierpniu transza na dopłaty do kredytów została niemal w pełni wykorzystana. To oznacza, że wnioski kredytowe złożyło dziś przynajmniej 2,5 tysiąca osób. Taka liczba aplikacji trafiła do banków w ciągu około 6 godzin od uruchomienia nowych środków – szacuje Open Finance. Lawina zaczęła napływać wraz z otwarciem placówek, choć zdarzały się sytuacje, w których pracownicy banków zaczynali dzień wcześniej niż zwykle.
Pieniądze można też stracić
O tym czy konkretna osoba dostanie pieniądze czy nie decyduje kolejność zgłoszeń. Jeśli więc czyiś wniosek o dopłatę został zarejestrowany za późno – w momencie, w którym limit był już wyczerpany, taka osoba trafia na listę rezerwową. Może starczyć na takich beneficjentów pieniędzy tylko jeśli szczęśliwcy zarejestrowani wcześniej zrezygnują z zakupu albo nie dostaną kredytu. Będąc na liście rezerwowej trzeba więc być świadomym ryzyka, że z banku może przyjść informacja o tym, że pieniędzy zabrakło.
Reklama
Wykup E-dostęp już teraz i bądź na bieżąco Kup E-dostęp
Aktywujac E-dostęp, masz możliwość w określonym czasie bądź w określonej ilości, czytać materiały publikowane na naszym portalu [oprócz treści PREMIUM].