Polska od lat zmaga się z wyraźnym podziałem na regiony rozwinięte i te pozostające w tyle. W 2023 roku aż 53,8% krajowego PKB pochodziło zaledwie z czterech województw – mazowieckiego, śląskiego, wielkopolskiego i dolnośląskiego.
Według Głównego Urzędu Statystycznego są to również najzamożniejsze regiony, gdzie PKB na mieszkańca przekracza średnią krajową. Prym wiedzie Mazowsze, którego wartość PKB na osobę wyniosła aż 157,4% średniej krajowej, a region warszawski stołeczny osiągnął nawet 201,2%.
Tymczasem pięć województw Polski Wschodniej – lubelskie, podlaskie, podkarpackie, warmińsko-mazurskie i świętokrzyskie – wytworzyło jedynie 14,4% PKB. Regiony te pozostają w tyle, z PKB na mieszkańca poniżej 78% średniej krajowej. Najgorsza sytuacja była w województwie lubelskim, gdzie wskaźnik ten wyniósł zaledwie 68,8% średniej.
Historyczne korzenie podziału
Podział na tzw. Polskę A i B ma swoje historyczne uwarunkowania. Już w średniowieczu zachodnie ziemie Polski zaczęły rozwijać się szybciej niż wschodnie, na co wpływ miała m.in. bariera rzeki Wisły, utrudniająca przepływ wiedzy i technologii z Europy Zachodniej. Pogłębiło to różnice w czasach zaborów, gdy wschodnia część kraju znalazła się pod panowaniem carskiej Rosji – jednego z najbardziej zacofanych imperiów ówczesnej Europy.
Również w okresie PRL inwestycje koncentrowały się głównie w regionach zurbanizowanych i uprzemysłowionych, podczas gdy Polska Wschodnia pozostawała na uboczu centralnie planowanego rozwoju gospodarczego. Przemysł na tych terenach powstawał rzadko, a jeśli już, to był niedoinwestowany.
Geografia i dostęp do rynków eksportowych
Kluczową rolę w rozwoju polskich regionów odgrywają uwarunkowania geograficzne. Bliskość zachodniej granicy sprawia, że to tam chętniej lokowane są inwestycje zagraniczne, zwłaszcza firm niemieckich – głównego partnera handlowego Polski. Województwa zachodnie, takie jak dolnośląskie czy lubuskie, korzystają na bliskości rynku niemieckiego, co obniża koszty transportu i ułatwia rozwój przemysłu.
Natomiast województwa wschodnie, charakteryzujące się gorszą infrastrukturą oraz oddaleniem od dużych rynków zbytu, pozostają mniej atrakcyjne dla inwestorów. Dodatkowo ich położenie na wschodniej granicy Unii Europejskiej, w sąsiedztwie jeszcze biedniejszych regionów, negatywnie wpływa na ich rozwój gospodarczy.
Reklama
Nierówności, których nie da się zniwelować?
Pomimo unijnych funduszy przyznawanych głównie Polsce Wschodniej, różnice w rozwoju regionalnym nie maleją. Choć w unijnej perspektywie 2014-2020 pięć województw ze wschodniej Polski znalazło się w czołówce pod względem funduszy na mieszkańca, wciąż pozostają one gospodarczo w tyle za krajową średnią.
Nierówności regionalne są problemem ogólnoświatowym – widoczne są w takich krajach jak Włochy (podział na bogatą północ i biedne południe) czy Niemcy (różnice między landami zachodnimi a wschodnimi). Jak zauważył prof. David S. Landes, rozwój regionalny jest determinowany przez historię, geografię, instytucje oraz kapitał ludzki.
Potrzeba perspektyw i stałego wsparcia
Choć całkowite wyrównanie różnic jest niemożliwe, warto dążyć do poprawy jakości życia mieszkańców regionów gorzej rozwiniętych. Unijne środki powinny w tym procesie odgrywać kluczową rolę, aby zapewnić równomierne korzyści płynące z członkostwa w Unii Europejskiej.
dr Paweł Janukowicz
Autor jest doktorem nauk społecznych w dyscyplinie ekonomia i finanse, a także członkiem Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) promuje wiedzę ekonomiczną i tłumaczy mechanizmy rządzące współczesną gospodarką. Organizacja kładzie nacisk na poszanowanie własności prywatnej, wolną konkurencję oraz swobodę gospodarczą jako kluczowe warunki rozwoju Polski. TEP zrzesza zarówno praktyków biznesu, jak i teoretyków reprezentujących różne dziedziny nauk ekonomicznych.