Coraz głębsze sięganie do kieszeni i portfela przy zakupie własnego "M" to trend, który utrzymuje się nad Wisłą od wielu miesięcy. Zdaniem Narodowego Banku Polskiego, wynikało to przede wszystkim ze wzrostu kosztów budowy.
A na budowie jak w grze w domino - jeden ruch uruchamia lawinę następnych zdarzeń. Wzrosty kosztów budowy były konsekwencją wysokiego popytu budowlanego w całej gospodarce i to wszystko powodowało wyższy rachunek dla klienta usadowionego na końcu łańcucha budowlanych zdarzeń. Dodatkowo wobec niedostatecznej podaży na rynku deweloperskim popyt mieszkaniowy w części przeniósł się na rynek wtórny, dodatkowo oddziałując w kierunku wzrostu cen w tym segmencie.
Reklama
Wykup E-dostęp już teraz i bądź na bieżąco Kup E-dostęp
Aktywujac E-dostęp, masz możliwość w określonym czasie bądź w określonej ilości, czytać materiały publikowane na naszym portalu [oprócz treści PREMIUM].